Niedzielne Słowo Przewodnika
Kościół wielokrotnie podkreśla jak ważne jest czytanie Słowa Bożego. Ktoś może jednak zapytać dlaczego po nie sięgamy? Odpowiedź wcale nie jest trudna. Człowiek zawsze poszukuje wskazówek, pomysłów na życie, inspiracji. Czasami bywa, że to czy inne źródło zawodzi. Tymczasem mimo, że Pismo Święte zostało napisane wiele lat temu, do tego na przestrzeni wielu wieków, w innych zupełnie realiach kulturowych i historycznych, absolutnie nic nie straciło na aktualności.
Dziś po raz kolejny słyszymy słowa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Nie jeden pomyśli, przecież ja nie potrzebuję się nawracać. Przed chwilą były święta, byłem u spowiedzi, wróciłem z pielgrzymki, uczestniczę w spotkaniach wspólnotowych, modlę się, daję ofiary na biednych itd.
Jednak to nie wystarczy. Nawrócenie to nie jest pojedyncze wydarzenie. Ewangelia wyraźnie używa trybu: nawracajcie się, zatem ma być to proces nieustający i ciągły. Ty i ja potrzebujemy nawrócenia codziennie. To nawrócenie to spojrzenie każdego dnia na nowo na siebie i swoje relacje z Panem Bogiem, to rozpoczęcie dnia od znaku krzyża, od przyklęknięcia przed Zbawicielem po to, by powierzyć Mu to wszystko co będzie naszym udziałem. To również przywrócenie na właściwe tory naszych myśli, planów, zachowań.
Kolejny krok to zachwyt Ewangelią, Słowem, które powinno towarzyszyć nam w każdej sekundzie dnia bez względu na okoliczności w jakich przyjdzie nam się znaleźć. Podstawową sprawą jest otwarcie się i chęć przyjęcia tego Słowa, ale również gotowość realizacji i spełniania tego, czego Pan od nas oczekuje. Uczniowie Jana nie byli szczególnie wybrani. Przeciwnie. Byli zwykłymi, prostymi ludźmi. Ich droga życia nie różniła się zbytnio od naszej. Wstawali każdego dnia, pracowali, wypełniali obowiązki. Mieli swoje pasje, nadzieje, plany i marzenia. Na tej ich zwykłej drodze stanął pewnego dnia Jezus Chrystus. Od tego momentu nic już nie było takie samo. Ich droga już nigdy się nie skończyła, przeciwnie była drogą pełną ubogacających doświadczeń, przeżyć duchowych, zachwytów i cudów. Owszem, ich wiara często wystawiona była na próbę, ale przecież mieli obok siebie Jezusa, swojego mistrza i Zbawiciela.
Głos Pana Boga możemy usłyszeć wszędzie. Czasem zupełnie nieoczekiwanie w momencie, gdy zdaje nam się, że życie spowite jest ciemnością grzechu. Żeby coś zmienić trzeba naprawdę tak jak uczniowie pójść za Jezusem a nie pozorować pobożność, wypełniać przykazania bo tak trzeba i dobrze czynić innym, żeby wszyscy byli zadowoleni. Bo na pozór wszystko będzie w porządku – tylko, że w sercu zabraknie najważniejszego – miłości do Boga i do drugiego człowieka.
Zauważmy, że ewangelia zwraca uwagę na pewien szczegół, Andrzej i Szymon gdy poszli za Jezusem porzucili sieci. Słysząc to automatycznie stają nam przed oczami rybacy, którzy odrywają się od swojego zajęcia. Jeśli jednak przyjmiemy tę scenę symbolicznie, dostrzeżemy coś istotnego dla nas samych. Prawdziwe pójście drogą Boga pozwoli nam na wyzwolenie się z wszelkich sieci jakimi jesteśmy spętani. Nie warto się zastanawiać zbyt długo, tylko skorzystać z zaproszenia Jezusa. Zrobić porządny rachunek sumienia, przystąpić do spowiedzi świętej i pozostawić to wszystko co nie przynosi żadnego pożytku.
Gdyby nie Słowo Chrystusa nad jeziorem uczniowie spędziliby w tym samymi miejscu całe swoje życie. To On wyplątał ich z marazmu i zniechęcenia. Sięgaj każdego dnia po Pismo Święte. Daj szansę Panu Bogu, by także do Ciebie mógł przemówić.
Ks. Łukasz