III Niedziela Adwentu – Gaudete

„Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was.”
To idealne słowa na dzisiejszą niedzielę. Na dzień, w którym kościół podkreśla tę radość używając różowego, dla nas wyjątkowego koloru. Czas oczekiwania na Narodzenie Pana Jezusa zaprasza nas do odnajdywania tego, co dobre w każdych okolicznościach. Bo nie jeden mógłby się dziś oburzyć mówiąc, jak to ja mam się cieszyć, skoro spotyka mnie na co dzień tyle nieszczęścia. To jednak nie do końca jest prawda.
Gdyby absolutnie obiektywnie spojrzeć na zdarzenia w życiu każdego z nas, to czy nam się to podoba czy nie, one nie mają żadnego emocjonalnego zabarwienia. Jedynie nasze postrzeganie konkretnej sytuacji powoduje, że odbieramy coś pozytywnie lub negatywnie. To my dokonując konkretnych wyborów kreujemy rzeczywistość. Jeśli będziemy wychodzić z pozycji kogoś, kto wie wszystko najlepiej i jedynie jego racja jest słuszna, a on sam jest najważniejszy i wszystko wokół niego musi się obracać – to nic nie będzie nas w życiu cieszyło. Jednak kiedy otworzymy swoje serce na drugiego człowieka przyjmując go takim jakim jest, gdy naprawdę będziemy umieli wybaczyć, jeśli mimo okoliczności trudnych postaramy się zachować pogodę ducha, wtedy ta prawdziwa Boża radość wypełni nasze serce.
Radość wewnętrzna to wyznacznik nadziei. Jeżeli mimo własnych potknięć, problemów, niesprzyjających okoliczności, trudnych ludzi potrafimy dostrzegać małe radości, to znaczy że nie zgasła w nas nadzieja na to, że „Pan jest blisko”.
Wszystko to co przeżywamy ma swój początek w sercu. Nie pomogą najpiękniejsze pomysły, inicjatywy, hasła i obietnice, jeśli każdy sam nie zadba o to by w swoim sercu każdego dnia stawać się lepszym. Kto chce patrzeć z optymizmem w przyszłość musi spojrzeć dzisiaj na Jana Chrzciciela. Założę się, że gdyby żył w naszych czasach byłby wybitnym politykiem, a już na pewno bardzo dobrym menagerem w dużej firmie.
Ludziom swoich czasów wskazywał co jest najważniejsze i to jego przesłanie nie straciło nic na aktualności. Nawet największe światowe kryzysy mają swój początek w konkretnym człowieku. Praca u podstaw, którą sugeruje święty, to rozpoczęcie od siebie. Wyplewienie chwastów grzechu i słabości we własnym sercu i sumieniu, bez oglądania się na innych. Kiedy zaczniemy od siebie, będziemy o wiele lepsi tam, gdzie nas Pan pośle. Praca nad sobą na pewno przyniesie korzyści w pracy wykonywanej na rzecz innych. Empatyczny urzędnik będzie potrafił dostrzec człowieka, a nie tylko numer sprawy. Wrażliwy lekarz bardziej zatroszczy się o pacjenta niż taki, który dostrzega jedynie chorobowy przypadek. Nauczyciel kierujący się dobrem uczniów nie będzie stawiał tabelek i statystyk ponad wychowanie młodego człowieka.
Skąd czerpać radość? Na to też Jan Chrzciciel daje nam odwiedź. Wystarczy na nowo zachwycić się Słowem, które Pan Bóg kieruje do nas każdego dnia. Słowo to Prawda, a Prawda to sam Jezus Chrystus, który daje życie w każdym sakramencie. Każdego dnia słuchamy tak wielu słów, nie zawsze poprawnych. Być może dlatego tyle w nas smutku, goryczy i niezadowolenia. Otwierajmy jak najczęściej Pismo Święte, stwórzmy nowy dobry nawyk w swoim życiu. Niech te z pozoru zwyczajne, dobrze znane nam litery, pokażą nam pełnię Bożej miłości. Żebyśmy w świecie, w którym tak bardzo szukamy słów NIE rzucanych na wiatr, przyjęli to, które od zawsze jest prawdziwe, bo już za chwilę, także na tym ołtarzu stanie się Ciałem.
Niech w ten przedświąteczny czas nasza uwaga kieruje się nie tylko na to co zewnętrzne, ale niech każdy z nas czeka na te Narodziny, które dokonując się w naszym sercu zmienią nas, a przez nas świat. Czego życzyć na ten świąteczny czas? Te słowa od których zaczęliśmy zdają się być najlepszymi życzeniami: „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was.” ks. Łukasz

Przewodnik grupy 5.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *