XXIX Niedziela Zwykła

Przypowieści to historie, w które musimy bardzo mocno się zagłębić, żeby je dobrze zrozumieć. Czasami potrzeba przeczytać je kilkakrotnie, albo pomyśleć dłuższą chwilę, żeby dotrzeć do najgłębszego ich sensu. Taki właśnie jest ich cel. Odkrycie tego co najistotniejsze. Taka jest też dzisiejsza ewangeliczna przypowieść. Nie chodzi jedynie o wdowę, która powiedzielibyśmy współczesnym językiem, zawracała głowę sędziemu tak długo dopóki dla świętego swojego spokoju jej nie pomógł. Chodzi o naszą modlitwę. Oczywiście Pan Bóg nie wysłuchuje nas jedynie dlatego byśmy się dalej nie naprzykrzali. Wysłuchuje naszej modlitwy bo nas kocha.

Wzorem więc ma być dla nas owa kobieta, która była wytrwała bez względu na wszystko. Mimo, że kilkakrotnie została przez sędziego odesłana nie ustąpiła. Tak powinna wyglądać nasza modlitwa. Dobrze wiemy, że jeżeli wytrwale i z wiarą będziemy prosili to zostaniemy wysłuchani, pod warunkiem, że to o co prosimy zgodne będzie z wolą Pana Boga.

Jaka jest nasza modlitwa? Czy to tylko w pośpiechu wypowiadane słowa, między jednym a drugim zaplanowanym zadaniem? Czy może bezmyślnie odklepane regułki, żeby zaliczyć wieczorny pacierz? Czy modlimy się z przyzwyczajenia, z rutyną, czy dlatego, że naprawdę chcemy w swoim sercu porozmawiać z Panem Bogiem? Niech każdy z nas sam odpowie sobie na te pytania. Jeżeli tak wygląda nasze spotkanie z Chrystusem to przestaje mieć ono większy sens. Zatraca to co najistotniejsze, bowiem tracimy więź z naszym największym przyjacielem. Wówczas nie jest to już spotkanie z Miłosiernym Ojcem, a jakiś nieskładny monolog wypowiadany gdzieś w próżnię i w przestrzeń. Tymczasem każda, nawet najkrótsza i najprostsza modlitwa ma być dla nas swoistym naładowaniem życiowych baterii. Mamy czerpać z niej siły, przemieniać się dzięki niej i uświęcać swoje życie.

Rozmawiając z Bogiem zatrzymajmy się. Niekoniecznie zewnętrznie bo modlić się można również w drodze, ale przede wszystkim odsuńmy od siebie na ten czas to wszystko co nam przeszkadza, co nas rozprasza. Otwierajmy się na to by nasza relacja z Bogiem była coraz bardziej bliska i osobista. Módlmy się również o to byśmy umieli się modlić ufnie i żarliwie. Żeby to nie było jedynie wypowiedzenie myśli, ale otwarcie serca na to co Pan Bóg nam przygotował.

Znajdźmy dla siebie jak najlepszą przestrzeń zewnętrzną i wewnętrzną dla spotkania z Chrystusem. Niech czas rozmowy z Nim będzie najważniejszym spotkaniem każdego dnia. W październiku nie zapominajmy o tej szczególnej modlitwie jaką jest różaniec. Matka Boża obiecuje wszystkim, wiele łask. Ona również kiedy się do Niej zwracamy oręduje za nami u Swojego Syna. Otaczając nas płaszczem Matczynej miłości chroni, pomaga, czuwa i prowadzi nas po drogach naszego życia.

Przewodnik grupy 5.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *