Niedziela Miłosierdzia Bożego

Chyba każdy człowiek jest w stanie przypomnieć sobie sytuację ze swojego życia, kiedy spotkała go ogromna radość. Tak wielka, że trudno ją opisać słowami, ale do dziś wywołuje uśmiech i wspaniałe wspomnienia. Możemy być przekonani, że właśnie taka wszechogarniająca, trudna do wypowiedzenia radość przepełniała serca zmartwionych uczniów, kiedy zobaczyli swojego Mistrza. Tak zareagowałby każdy, kto mógłby spotkać kogoś, kogo miał już nigdy więcej nie zobaczyć.

Sytuacja uczniów była dość szczególna. Domyślamy się, że mogli analizować swoje zachowanie sprzed kilku dni, pozostawienie Mistrza samego w godzinie próby, wyparcie się jakiejkolwiek znajomości z Nim. Stąd też postać Jezusa pomiędzy nimi była dla nich namacalną zamianą porażki w zwycięstwo. W tamtej chwili doświadczyli oni ogromu Bożego Miłosierdzia, bowiem Chrystus nie tylko, że przyszedł do nich, ale zamiast wyrzutów przynosi najwspanialsze orędzie. Mówiąc słowa „pokój wam” przebaczył wszystko i wypełnił swoją obietnicę Zmartwychwstania.

To właśnie tak powinniśmy postępować. Nawet jak różne relacje nie do końca układają się tak jakbyśmy oczekiwali albo sprawy codzienności nas zaskakują. Bądźmy wówczas orędownikami pokoju. Przynośmy go tam, gdzie jest najbardziej potrzebny. Rozdawajmy innym. Głośmy Zmartwychwstanie Chrystusa i swoim życiem zaświadczajmy o Jego Miłosierdziu. Nie rzucajmy słów na wiatr, ale dotrzymujmy obietnic i nie odwracajmy się gdy ktoś potrzebuje naszej pomocy.

Chrystus Zmartwychwstały niewątpliwie będzie wspierał nasze działania, bo tak jak zrozumiał swoich uczniów, dopuścił ich słabości, tak też zrozumie nas. Właśnie dlatego zmartwychwstał. By pomagać nam przezwyciężać lęki, przywracać w naszym życiu radość i dodawać sił. Dlatego właśnie daje nam pokój, bo w dzisiejszych czasach przepełnionych pędzącym rozwojem technologicznym, naznaczonych brakiem czasu na ważne sprawy, bardzo tego pokoju potrzebujemy. Warunek zawsze jest ten sam. Pan Bóg daje jedynie propozycję, to człowiek musi wyrazić chęć współpracy z Łaską.

Dobrze wiemy, że z chęciami w naszym życiu bywa różnie. Są takie osoby, które zawsze bez względu na okoliczności znajdą w sobie chęć by zrealizować wszystko co powinny i jeszcze pomóc innym. Są też takie, którym ciężko przychodzi wypełnianie zadań i nie potrafią sobie poradzić z wymaganiami. Dla wszystkich są wskazówki w dzisiejszej liturgii. Proste sprawy: przestrzeganie przekazań i życie we wspólnocie, dzielenie się talentami i możliwościami. Chęci to podstawa, one otwierają wszelkie możliwości, a wówczas pozostaje już tylko realizacja. Wtedy także okazuje się, że znajdzie się czas, na którego brak tak wszyscy narzekamy.

Dziś zwróćmy jeszcze uwagę na Tomasza o którym mówi się, że był niewierny. Jego postać doskonale obrazuje, co dzieje się w życiu człowieka kiedy postanowi chcieć być z Chrystusem. Żyć jego Ewangelią i głosić Zmartwychwstanie. Tomasz potrzebował więcej czasu niż inni, musiał też pewnych spraw doświadczyć namacalnie. Stąd też chciał dotknąć ran Pana własną ręką. To uświadamia nam, że nie ma dwóch jednakowych dróg kroczenia za Chrystusem. Jedni odnajdują Go wcześniej inni później. Niektórym potrzeba niewiele, a ktoś będzie długo dociekał i wnikliwie poznawał. Najważniejsze jest, że od momentu decyzji bez względu kiedy to nastąpi, każdy jest już objęty tą najwspanialszą obietnicą  – Zbawieniem.

 stając pomiędzy uczniami wie, że nie zostanie z nimi na zawsze dlatego pozostawi im dary Ducha Świętego. Prośmy i my, byśmy potrafili otworzyć swoje serca, naprawdę uwierzyć w Zmartwychwstanie i przyjąć te dary, które każdemu z nas są najbardziej potrzebne.

„Przychodzisz Panie mimo drzwi zamkniętych

Jezu zmartwychwstały ze śladami męki.

Ty jesteś z nami poślij do nas Ducha.

Panie nasz i Boże uzdrów nasze życie.”

Przewodnik grupy 5.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *