Wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili…
Dzisiejsza liturgia słowa kontynuuje zeszłotygodniową myśl o czynieniu dobra i kroczeniu drogą sprawiedliwości za Chrystusem. Wielokrotnie słyszeliśmy o owcach i Pasterzu. A śpiewany dzisiaj psalm ma chyba najbardziej znaną i wykorzystywaną w wielu religijnych piosenkach treść. Słyszymy dziś jednak również o kozłach. I w zasadzie gdyby zatrzymać się na rozważaniu różnic między tymi zwierzętami, to od razu widzimy rozbieżności. Choćby wypływające z potulności owiec i zadziorności kozłów. Jak zawsze teksty ewangeliczne odczytywać powinniśmy korzystając z symboli. Te zwierzęta bowiem odzwierciedlają posłuszność lub nieposłuszeństwo wartościom wskazywanym przez Kościół.
Chrystus chce być naszym Pasterzem, jedynym i prawdziwym przewodnikiem. On nigdy nie sprowadzi nas na manowce, a jeśli sami wyrwiemy się spod opiekuńczego spojrzenia, zrobi wszystko byśmy powrócili na właściwy szlak. Zatem to tylko od nas zależy czy będziemy szli jak owce słuchając głosu, dzięki któremu zasiądziemy po prawej stronie tronu, czy zboczymy na manowce jak kozły i nie dostąpimy zaszczytu przebywania w wieczności z Bogiem.
Słowa, które wypowiada Chrystus w dzisiejszej Ewangelii rozpoczynające się od słów „byłem”…powinny poruszyć sumienie każdego człowieka. Bowiem nie wystarczy tylko, by wtapiając się we współczesną gonitwę załatwić, kupić, przynieść ale by naprawdę być. Sprawy materialne są ważne. Zakupy dla starszej osoby potrzebne. Lekarstwa przyniesione choremu znacznie ułatwiają jego funkcjonowanie. Jednak do tego wszystkiego potrzeba jeszcze zatrzymać się i wsłuchać w potrzeby drugiego człowieka. Chwila rozmowy jest często cenniejsza niż materialne dary. Obecność, choćby w milczeniu, potrafi znacznie skrócić czas choroby. Życzliwość i uśmiech dodają otuchy i pokrzepiają.
Chrystus jest Królem naszego życia. Nie takim, który siedzi na tronie i z góry patrzy na nasze poczynania, ale jest przewodnikiem i pasterzem, który nie odrzuca żadnej ze swych owiec. Jeśli tylko zechcemy być w Jego stadzie On na pewno się o nas zatroszczy. Pomoże tym, którzy się źle mają i wesprze tych, którzy stracili oparcie. Pozostaje tylko, jak zwykle, wybrać właściwego Pasterza i zaufać Mu. Wówczas Pan zatroszczy się o nas i o nasze życie.