XVIII Niedziela Zwykła

Kto spragniony jest niech przyjdzie do mnie i pije… Każdego dnia odczuwamy wiele różnego rodzaju pragnień i potrzeb. Dzisiejsza liturgia uczy nas rozgraniczać to co jest nam niezbędne oraz to, co przydatne. Zaspokajanie głodu czy pragnienia oczywiście jest w życiu koniecznością, przede wszystkim po to, by dobrze funkcjonować i dbać o swoje zdrowie. Jednak słyszymy dziś, że nie możemy zabiegać o zaspokajanie potrzeb ponad miarę, bo nie to jest najważniejsze. O wiele dotkliwszy okazuje się brak Pana Boga i właściwych z Nim relacji w naszym codziennym życiu.

Wydawać by się mogło, że Chrystus rozmnażając chleb stawia owe fizyczne potrzeby bardzo wysoko i tak oczywiście jest, ale ten ewangeliczny opis ma być głębiej przez nas odczytywany. Z jednej strony przypomina nam, że powinniśmy doceniać niewielkie sprawy i dziękować za nawet najdrobniejsze dobro jakie nas spotyka. Chleb zdaje się być już dla nas tak powszedni, że nie rozważamy zupełnie w jaki sposób znalazł się na naszym stole. A przecież możemy mówić o swojego rodzaju cudach, które w naszych domach także się dzieją.

Drugi, głębszy aspekt to taki, że Chrystus może zaspokoić każdy głód i każde pragnienie, jakie pojawia się w naszych sercach i na to powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. Jednak to nie działa na zasadzie dziś chcę – dziś otrzymam. Bowiem każdego dnia dostajemy to co dla każdego z nas zostało przewidziane i co dla nas, w danym momencie życia jest potrzebne, nawet gdy czasami powiązane jest z wyrzeczeniem bądź cierpieniem.

Inna sprawa, liturgia zwraca też uwagę na fakt podzielenia chleba. I tu dotykamy kwestii umiejętności obdarowywania drugich i dzielenia się tym, co mam. Nie dlatego, że mi zbywa i nie mam co z tym zrobić. Chrześcijaństwo to religia miłości i miłosierdzia. Czy my naśladując Chrystusa potrafimy tak hojnie obdarowywać drugiego człowieka? Nie potrzeba wiele! Wystarczy dobre słowo, uśmiech, drobna pomoc w wykonaniu jakiegoś zadania, czasem zwyczajna troska, czy ten drugi czegoś nie potrzebuje. Taka bezinteresowność, nieoczekiwanie wzajemności, prędzej czy później będzie nam oddane. Powróci jako zwielokrotnione dobro.

Korzystajmy z Eucharystii, która jest zawsze zaproszeniem. To właśnie wówczas, gdy otwieramy swoje serce dla Chrystusa On karmi nas swoim ciałem. Właśnie po takim spotkaniu nie potrzebujemy i nie szukamy  żadnego innego pokarmu.

Biorąc codziennie do ręki chleb dziękujmy za to, że mamy go pod dostatkiem. Dzielmy się tym, co otrzymujemy. Zarówno w wymiarze fizycznym jak i duchowym. Wspierajmy innych konkretnymi czynami, ale również modlitwą i pamięcią. Bądźmy dobrzy, jak chleb.

Przewodnik grupy 5.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *