„Odwagi! Ja jestem z wami!” Życie każdego człowieka można zobrazować dzisiejszą Ewangelią. Każdy bowiem doświadcza mniejszych lub większych wahań, zawirowań, a nawet burz w codziennym życiu. Nie jest tak jakbyśmy chcieli, żeby zawsze było dobrze. Jednakże nie musimy się martwić bo Chrystus jest zawsze z nami. W każdym zwątpieniu, w nieporozumieniu, a nawet gdy targają nami życiowe burze.
Jedyne czego nam potrzeba to odwagi i niezłomności by nie poddać się zwątpieniu, ale wierzyć, że można przezwyciężyć nawet największe trudności. Eliasz szukał Pana wychodząc na górę, myślał, że Bóg objawi mu się w ogniu, wichurze, burzy. Tym czasem On przyszedł w lekkim i cichym szumie wiatru. My też nie musimy szukać spektakularnych wydarzeń, ale odnajdywać sens wiary w tym co jest naszym powołaniem. W każdym dniu, w którym od poranku aż po zmierzch będziemy starali się wyznać wiarę w Boga i wytrwać w swoim wyborze.
Z kolei Piotr swoją postawą uświadamia nam, że dla człowieka wierzącego nie ma rzeczy niemożliwych. On tak bardzo ufał Chrystusowemu słowu, że poprosił Jezusa by kazał mu przyjść do siebie po wodzie. Zawahał się po drodze, bo niepotrzebnie przejął się okolicznościami.
My też ulegamy różnym rozproszeniom. Czasem celowo ktoś chce odciągnąć nas od Chrystusa. Tak naprawdę ktoś, kto ma ogromną wiarę stanowi bowiem zagrożenie dla innych. Ma niezłomne przekonania, nie poddaje się, dąży do celu i potrafi rezygnować z siebie dla dobra innego człowieka. To takie niemodne w dzisiejszym świecie. A jednak okazuje się, że potrzebujemy wiary. Ona jest pewna i nigdy nas nie zawiedzie. Jeżeli Słowo Chrystusa postawimy w naszym życiu ponad każdym innym słowem, wszystko będzie na właściwym miejscu.